Reklama

W dzisiejszych czasach dostęp do podręczników, wszelkich pomocy jest bardzo łatwy, jednak nie wszyscy potrafimy z tego dobra właściwie korzystać. Zwykle mówimy, że "dzieci są inne". Nieprawda. Natura ludzka, a więc tego młodego człowieka także, aż tak bardzo się nie zmieniła, a jedynie czasy, w których się znalazła.

Wieki temu nie było tylu szkół, tylu tak wykształconych nauczycieli, rodziców, a jednak wyłaniali się z ówczesnego społeczeństwa geniusze, mędrcy, mądrzy władcy, którzy doskonale radzili sobie z nauką bez komputera czy innych "dobrodziejstw" nauki, jakie mamy dzisiaj. Mądrych ludzi kształtuje życie, a nie posiadanie na przykład wielu kosztownych i nowoczesnych "maszyn". One są tylko narzędziem do pracy, i wiedzy z pewnością nie zastąpią.

Już przed wiekami było wiadomo, że dzieci interesują się wszystkim, co je otacza. Wtedy dzieci pasły krowy, przyglądały się obrządkowi zwierząt, pracy w polu, pomagając w miarę swoich możliwości. Chętnie też biegały po łące i obserwowały motyle albo uwijające się przy kwiatach pszczoły czy mrówki. Ta naturalna dla dziecka ciekawość pchała je do poznawania prawdziwego życia, wiedzy o nim a więc do nauki. Żyjąc w zgodzie z naturą, dzieci uczyły się nie tylko umysłem, ale całym ciałem. Obserwacja, bezpośredni kontakt na przykład z roślinami, zwierzętami, to pierwsze etapy nauki dziecka nie tylko wieki temu, dziś jest tak samo. Czyż dziecko nie zagląda do zamkniętych szafek, szuflad, gdy tylko nauczy się chodzić? Taki maluch musi wszystkiego dotknąć, posmakować i choć czasem zetknięcie się z rzeczywistością bywa bolesne, zdobyta w ten sposób wiedza, zostaje przyswojona na dalsze lata, często właśnie dlatego. Nie twierdzę , że należy dzieciom pozwalać na wkładanie ręki do ognia czy wrzątku. Bezpieczeństwo w tym wypadku bierze górę nad nauką, ale aby maluch poznał, co to znaczy "gorące" można mu pokazać to w bezpieczny dla niego sposób. Można na przykład nalać ciepłej wody do kubka i poprosić, by paluszkiem dotknął zewnętrznej ścianki naczynia. Jeżeli przekona się, że kubek wcześniej był zimny, a po nalaniu do niego ciepłego płynu stał się gorący, zrozumie prostą fizyczną zasadę oddawania ciepła. Przede wszystkim jednak zaspokoi swoją ciekawość, wyobrażając sobie jak bardzo gorąca musi być woda, skoro kubek zrobił się taki ciepły.

Każdą ciekawość, niosącą ze sobą niebezpieczeństwo, można dziecku w prostu sposób wyjaśnić eksperymentem, który nie zabierze opiekunom dużo czasu, a zaspokoi ciekawość dziecka i nauczy je dbać o swoje bezpieczeństwo.

Dzięki eksperymentom dziecko uczy się całościowo, angażując zmysły, emocje, intelekt, natomiast gdy przekazywana jest mu sama teoria, możliwości mózgu małego ucznia wykorzystane są w niewielkim procencie (1-10%). Oczywiste jest więc, że powinniśmy od najmłodszych lat wspierać dziecko we wszystkich sferach.

Pociecha oczekuje od nas wyjaśnienia tych wszystkich ciekawych dla niego rzeczy i zjawisk, a więc czasu, z którym, przyznajmy, ostatnio u nas nie jest najlepiej. Jeśli jednak uświadomimy sobie podstawową rzecz, że wychowanie, to kontakt z człowiekiem, a nie z "maszynami" typu komputer, telewizor, to następne etapy naszej wspólnej drogi będą przyjemnością dla każdej ze stron.

Foto

Źródło: Dorota Skwark "Gdy dziecko nie chce się uczyć", Wydawnictwo Jedność 2010 r.

Gdy dziecko nie chce się uczyć
Gdy dziecko nie chce się uczyć albo mimo wysiłków i zaangażowania nie osiąga satysfakcjonujących efektów w nauce i nie dostaje dobrych stopni: Po pierwsze - nie panikuj! Po drugie - spróbuj określić przyczyny problemów! Po trzecie - wykorzystaj ćwiczenia zawarte w naszym poradniku! One w prosty i przyjemny sposób pobudzają koncentrację dzieci i skutecznie zachęcają je do nauki!