Reklama

Ekologiczne zabawki z kartonu marki Calafant pomagają dzieciom stworzyć swój własny bajkowy świat. Maluchy mogą przenieść się do tajemniczego zamku, skryć się w swoim własnym domku, stworzyć swoją własną wymarzoną skrytkę na drzewie bądź zostać strażakiem. To dziecko decyduje, jak będzie wyglądać jego zabawka, jakiego koloru będę np. mury obronnego zamku. Podczas malowania i ozdabiania dzieci rozwijają swoje zdolności manualne, pobudzają fantazję.

Produkty marki Calafant do zabawy wciągają całą rodzinę. Są bardzo stabilne, bezpieczne i lekkie. Szczególną uwagę przywiązano do ich jakości. Dzięki bezpiecznemu systemowi połączeń wtykowych, do ich złożenia nie trzeba używać nożyczek i kleju. Zabawki wykonane są z tektury falistej, dzięki temu łatwo poddają się recyklingowi. Gdy zabawka już się znudzi dziecku, można ją ponownie złożyć i schować do pudełka. Dzięki temu w dziecięcym pokoju będzie więcej miejsca i nie będzie trzeba jej przestawiać z kąta w kąt.

Gdzie kupić

Kartolandia od: 22,00

Dzieci lubią tworzyć  swój świat, a dzięki zabawkom z kartonu firmy CALAFANT będą mogły stworzyć własny zamek lub przepiękny pałac z bajki, które pomalują i udekorują w dowolny sposób.

zabawki z kartonu

Podczas malowania rozwiną się u dzieci zdolności manualne .

zabawki z kartonu

Dla dzieci będzie wyśmienitą zabawą składnie własnych zabawek. Dzięki bezpiecznemu systemowi połączeń wtykowych do złożenia tych zabawek nie potrzeba nożyczek i kleju. Niezapomniane wrażenia gwarantowane jeżeli do zabawy dołączą się również rodzice.

zabawki z kartonu

Dzięki zabawie tymi zestawami dzieci uczą się kreatywności i odpowiedzialności .

 

 

Gdy dziecko skończy się już bawić zestaw można złożyć a potem znowu rozłożyć.
Zabawka wykonana jest z tektury falistej dzięki temu łatwo poddaje się recyklingowi.

Moje córeczki Klaudia (5 lat) i Natalka (3 lata) miały okazję przetestować "Domek na drzewie" firmy CALAFANT. Jest to zabawka z kartonu do łatwego montażu, wystarczy połączyć ze sobą kilka elementów lub powkładać poszczególne części kartonowe w odpowiednie otwory, wszystko jest dokładnie zilustrowane w dołączonej instrukcji. Po tym jak nasz domek został zbudowany to dziewczynki zabrały się do pomalowania go. Najlepsza zabawa była pod koniec gdy z braku miejsca do malowania postanowiły wejść na
krzesła i pomalować domek zarówno z góry jak i później od wewnątrz aby nie ostało się żadne białe nie domalowane miejsce i tak efekty ich pracy można podziwiać na zdjęciach poniżej.

test

 


Jak domek już wyschnął to Klaudia i Natalka zabrały się do zabawy. Pozbierały swoje ludziki i koniki i zaczęły je do niego chować. Dodatkowym plusem jest to iż domek posiada otwierane drzwi na dole jak i te balkonowe na górze. Poza tym część wewnątrz pnia jest połączona z górą w taki sposób iż swobodnie można przekładać np. ludziki lub zwierzątka na piętro wyżej co sprawia że zabawa staje się ciekawsza. Bardzo się cieszymy z możliwości przetestowania to była naprawdę fajna zabawa.
Pozdrawiamy
Katarzyna Miś wraz z córeczkami Klaudią i Natalią ;)

Gabrysia była zachwycona . Zamek bardzo jej się podobał , od razu zabrała się do malowania go i testowania. Bardzo podobają jej się otwierane drzwi i brama.

 

test

 

Zabawka sprawuje się idealnie do czasu ukończenia malowania. Córeczka obecnie trzyma w wieżyczkach flamastry i kredki dla dzieci  a więc w naszym przypadku przydaje się do dzisiaj chociaż już nie jako zabawka ale organizer. Ogólnie zabawka fajna , córeczka była zachwycona zabawą ale nie na długi czas, po pomalowaniu bardziej służy jako dekoracja niż jako zabawka.

 

test

Kiedy córka otwierała paczkę z prezentem, widziałam, że oczy jej błyszczą z radości i podniecenia...Niestety...po chwili blask wyblakł...Okazoło się, że liczyła na jakiś domek do kolorowania czy lalkę do ubierania...
Statek kosmiczny! Po co mi to?
Z wielką niechęcia pokolorowała poszczególne elementy. Nie pomagało to, że w czasie jej "twórczosci" usiłowałam wymyślac jej jakąś bajkę o kosmitach. Po prostu nie podobała jej się ta zabawka. Szkoda!
A tak wogóle to uważam, iż ta zabawka po pierwsze jest niedopracowana, szybko psująca się, zbyt delikatny karton, wygina się już przed zabawą więc krótkotrwała. Po drugie to zabawka dla rodziców bez wyobraźni lub nie mających czasu na zabawę z dziećmi, gdyż takie zabawki z kartonu to my osobiście już dawno przerobiliśmy robiąc je sami za darmo z kartonów dostępnych w marketach.

test
Więc reasumując zabawka nam się nie spodobała może jak to by był domek, karoca czy coś dla dziewczynki to jeszcze jako tako ale rakieta zdecydowanie nie i napewno byśmy takiej nie kupili - jak dla mnie szkoda pieniędzy na coś co można samemu wykonać (jeszcze jakby to coś skomplikowanego było to rozumie ale....) Cena takiej zabawki jeśli miałabym ją kupić to max 5 zł powyżej tej ceny to już szkoda kasy
test
Dziękujemy za wybranie nas do testowania i polecamy się na przyszłość.

Pozdrawiamy
mama Karolina i córki Natalia 4,5 i Laura 1,5

Moja prawie dwuletnia Lilianka nie mogła się doczekać aż otworzę zafoliowaną zabawkę.

Zestaw zawierał tekturowe auto w formie jednego czarno-białego płaskiego elementu do złożenia,

6 kolorowych pisaków oraz instrukcję składania.

test

 

Rysowanie sprawiło nam sporo radości. Szukałyśmy owoce, nazywałyśmy je, wybierałyśmy barwy.

Kolory są żywe i intensywne, pisaki dość grube i nawet małe dziecko łatwo może szybko pokolorować

elementy.

Polecam jednak założyć wcześniej fartuszek (przynajmniej maluchom :)

 Starsze dzieci będą miały większe pole do popisu twórczego. Auto można z pewnością bardzo ciekawie

przyozdobić również farbami lub naklejkami.

Gdy przyszedł czas na złożenie okazało się to bardzo prostym zadaniem. Dość sztywna tektura zaginała się

bez problemu.

test

 

Mojej córeńce musiałam w tym pomóc, ale starsze dzieci poradzą sobie bez problemu! Wymaga to

dosłownie kilku ruchów:)

Na koniec dołączyłam (już poza wskazówkami producenta) sznureczek, dzięki któremu Lili mogła

ciągnąć autko po całym pokoju.

test

Bawi się już nim od dwóch dni i nadal po nie sięga:):)Tekturowe zabawki dla dzieci są niesamowitym

pomysłem. Rozwijają manualnie i pobudzają wyobraźnię.

Dziecko tworzy swoją zabawkę i to jest piękne! Z doświadczenia wiem, że dzieci najbardziej bawią się

tym co same zrobią:):):)

 

Sylwia Dengusiak

:*Z utęsknieniem razem z Igorem czekaliśmy na zabawkę do testowania –  w czwartek Miś wysyłał a my dostaliśmy dopiero w poniedziałek. No i ta niepewność co dostaniemy?

 

 

W końcu w poniedziałek po południu zadzwonił listonosz, w paczce był statek z kartonu. Przyznam szczerze, mama poległa  moje zdolności manualne zawiodły, nie mogłam złożyć statku  za to tata poradził sobie z tym od razu. Ponieważ Iggy dopiero zaczyna przygodę z kredkami, pomalowałam mu statek i zadowolona myślałam, że zaraz przystąpimy do morskiej podróży. A tu klapa, Iggy statek wziął i zaraz mi oddał (kopertą bawił się dłużej  ). Liczyłam na to, że zabawka z kartonu mu się spodoba – lubi bawić się pudełkami, wkładać co do nich, albo samemu się w nich chować jeśli są dostatecznie duże. Kilka razy podejmowałam próbę zabawy statkiem, ale synek kompletnie go ignoruje, obejrzy chwile i odkłada. Wsypała do środka trochę makaronu żeby mu hałasował ale to też nie pomogło. Więc na razie statek  stoi sobie na półce, może czeka na lato?

Ogólnie zabawka super, karton fajny, gruby, wielkość samego statku odpowiednia,  opakowanie też.  Pisaki w komplecie tez fajny pomysł. Widzę tylko jeden minus – brak polskiej instrukcji. Generalnie polecam Dziękujemy bardzo za możliwość testowania zabawek i polecamy się na przyszłość – Danka i Igor (14 mcy)

 

Córka (3,5) dostała do testowania zabawkę Calafant - autko z kartonu. Zestaw zawierał zabawkę do złożenia oraz flamastry dla dzieci . Auto można łatwo złożyć, ale delikatnie, dlatego zrobiłam to ja, gdyż próby złożenia zabawki przez Córkę, mogły skończyć się jej zniszczeniem - używała do tego celu zbyt dużej siły. Samochodzik prezentował się doskonale i Córcia z chęcią zabrała się do jego ozdabiania dołączonymi mazakami. Autko było białe - to niemalże trójwymiarowa książeczka do kolorowania. Po fakcie stwierdziła jednak, że lepiej byłoby pokolorować je kredkami, a nawet ozdobić bibułą. Takie ma plany, chwilowo jednak, po burzliwym początku, samochód stoi i czeka na to, co z nim będzie dalej. Myślę, że chłopiec nie miałby problemu, i bawił sie na całego.

 

a
Testowanie zabawki u nas polegało więc głównie na jej złożeniu i udekorowaniu. Pewna zabawa oczywiście była, jednak wymagana ostrożność w użytkowaniu autka, troszkę Córce przeszkadzała. Najfajniejsze wedłóg niej są mazaki, którymi tworzy dla mnie cudeńka. Stwierdzam, że karton jest dość wytrzymały, ale to tylko "papier" i łatwo może ulec zniszczeniu. Osobiście nie przekonałam się do tego konkretnego zestawu, Córka również - nastąpiło to w momencie, gdy na opakowaniu, gdzie były prezentowane inne możliwe zestawy, zobaczyła dinozaura. Strasznie za nim zatęskniła i czar zabawy prysł. Wszystko zależy od upodobań dziecka. Ogólnie, gdyby był to zestaw z dinozaurem, mogłabym się pokusić o kupno takiej zabawki. Mimo delikatności, kwestia
złożenia, potem pokolorowania zabawki wedłóg własnego, szalonego pomysłu, jest dla dziecka świetną zabawą. Dlatego jestem na tak, ale nie, jeśli chodzi o zestaw, który dostała do testów Córka. Jest to zabawka z kartonu, ale nie jest to żadną przeszkodą w świetnej zabwie, przede wszystkim uczy dziecko szalone - takie jak moje, pewnej ostrożności i delikatności, tak byłoby w przypadku dinozaura. Jest to pewien pomysł w nauce dziecka szanowania rzeczy, przedmiotów, które ma. To fajna zabawka, po prostu inna.

 

 

a


Justyna Maciąg

"Najpierw chciałam bardzo wam podziękować w imieniu swoim i mojej córki za możliwość przetestowania zabawki. Do testowania dostałyśmy autko policyjne. Po rozpakowaniu przesyłki córce najbardziej spodobały się mazaki a na autko nawet nie spojrzała. Z racji tego, że córka ma 2 latka - skończone w lutym, samodzielne złożenie kartonika nie było możliwe. Ja nawet nie liczyłam na jej pomoc bo wiem, że skończyło by się to rozerwaniem. Jednak do malowania była bardzo chętna i robiła to na wszystkich elementach auta. Niestety córcia nie umie malować nie wyjeżdżając za linie więc nawet szyby były koloru niebieskiego. Zabawkę oceniam na mało praktyczną jak dla dzieci w tym wieku. Sama jej nie złoży, pomaluje byle jak a później nawet na to nie spojrzy. Mazaki dalej są w użytkowaniu a samochodzik stoi samotnie na półeczce."

 

 

Renata Murawiec