Absolutnie powinien znaleźć się w każdym domu w którym są małe dzieci. Wielkim zaskoczeniem była dla mnie końcówka do nebulizacji w postaci smoczka dla niemowląt. Starsi chłopcy bez problemu trzymają maskę, ale roczny Juluś bał się, na smoczek reaguje spokojnie. Dzięki zabawnemu wyglądowi pingwinka nawet buczenie jakie przecież musi wydawać inhalator nie jest straszne. Warto też zwrócić uwagę na atrakcyjną cenę.